Na 300. zatrudnionych ratowników w Pogotowiu Ratunkowym w Legnicy na chorobowym jest 40 osób. Nieobecność pracowników oznacza, że nie ma kim obsadzić karetek. Jednak - jak zapewnia Michał Nowakowski, rzecznik prasowy Marszałka Województwa Dolnośląskiego - na tle trudnej sytuacji w całym kraju, jednostki pogotowia ratunkowego na Dolnym Śląsku funkcjonują sprawnie, a pacjenci nie muszą się obawiać, że pomoc w nagłych przypadkach nie nadejdzie
Niewykluczone, że w najbliższych dniach kolejni ratownicy medyczni zaczną "chorować". Gdyby miało się okazać, że nie ma ambulansu, który mógłby dojechać na czas na miejsce- wysyłane będą albo śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, albo straż pożarna - dodaje Michał Nowakowski
Przypadki, że nie ma kim obsadzić karetek w całej Polsce zdarzają się już od kilku tygodni. To pokłosie braku porozumienia między stroną rządową a ratownikami. Sprawa dotyczy bowiem wynagrodzeń ratowników medycznych, a te pochodzą z budżetu państwa.
Reklama
Reklama