Z krzykiem, z pociętymi rękoma spętanymi łańcuchem wbiegła na legnicki dworzec PKP, krzycząc, że była więziona i maltretowana. Tak było pod koniec lipca br. Do sądu trafił już akt oskarżenia przeciwko 51-latkowi z Legnicy, który miał się tego dopuścić. Mówi Lidia Tkaczyszyn - rzecznik prasowy legnickiej prokuratury
Mężczyzna, który stanął pod zarzutem znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, do winy się nie przyznaje. Twierdzi, że wszystko działo się za zgodą 33-letniej kobiety.
51-latkowi z Legnicy, karanemu już wcześniej za rozboje, kradzieże i włamania, grozi teraz do 10 lat więzienia.
Reklama
Reklama