Wacław Szetelnicki, przewodniczący rady miejskiej w Legnicy zwołał konferencję prasową, by poinformować, że nigdy nie był tajnym agentem, ani żadnym innym współpracownikiem komunistycznej bezpieki. "Obiecałem przy poprzednich wyborach transparentność, stąd sam sięgnąłem do Instytutu Pamięci Narodowej po swoją teczkę, z której jasno wynika, że próbowano mnie do współpracy werbować, ale nigdy się nie ugiąłem." - mówi Wacław Szetelnicki.
Wszystko zaczęło się w czerwcu 1986r., kiedy Wacław Szetelnicki, jako niespełna 19- latek wrócił z pielgrzymki do Rzymu. Zgodnie z panującym wówczas prawem- trzeba było zwrócić paszport. Skierowano go na ulicę Jaworzyńską, a nie do biura paszportowego przy ówczesnej ulicy Świerczewskiego.
Wacław Szetelcniki zdecydował się grać w otwarte karty również m.in dlatego, że w internecie wylała się pod jego adresem fala hejtu. Przewodniczący Rady zapowiada, że wobec autorów kolejnych wpisów będzie wyciągał konsekwencje, a każda taka sprawa zostanie zgłoszona na policję.
Reklama
Reklama
