Niewybuchów jest tyle, że potrzebne było wsparcie




Reklama


Reklama


Zaczęło się od jednego zapalnika znalezionego przez turystę. Od kilkunastu  dni saperzy codziennie pojawiają się na terenach leśnych w rejonie Szklarskiej Poręby, bo codziennie odnajdują kolejne niebezpieczne pamiątki z czasów II wojny światowej. Jest tego tak dużo, ze saperzy z Bolesławca poprosili o wsparcie saperów z Głogowa. 


St. chor. Radosław Mazur, dowódca saperów z Bolesławca informuje, ze prace przebiegają w okolicach wodospadu Szklarki.  Na tę chwilę zamknięte są tylko drogi leśne. Saperzy apelują do turystów i grzybiarzy, by stosowali się do wytycznych i nie wchodzili w teren, gdzie prowadzone jest akcja. 



Reklama


Reklama