Dwie tragedie, dwa śledztwa




Reklama


Reklama


Prokuratura bada przyczyny obu tragedii. Powołano pierwszych świadków w sprawie tragicznej śmierci 50-letniego pracownika spółki Energetyka, do której doszło w kopalni ZG Rudna. Przeprowadzono sekcję zwłok mężczyzny i zabezpieczono monitoring. Prokuratura Rejonowa w Lubinie prowadzi jednak jeszcze jedno śledztwo. Dotyczy ono tragicznego wypadku, do którego doszło w warsztacie mechanicznym w Polkowicach. Jak się okazało 50-letni pracownik Energetyki i 23-letni mechanik byli ze sobą spokrewnieni.


Drugie śledztwo dotyczy natomiast wypadku, do którego doszło warsztacie mechanicznym w Polkowicach, na terenie dzierżawionym od Pol-Miedź Trans. 23-letni mężczyzna został przygnieciony przez busa, który spadł z podnośnika. Śledztwa zostały dopiero wszczęte i ze względu na ich dobro, nie są podawane szczegółowe informacje. Jak dodaje prokurator Magdalena Serafin jest jeszcze za wcześnie, by mówić, co było bezpośrednią przyczyną wypadku na oddziale R-9 kopalni Rudna. Wiadomo jednak, że w tej sprawie prokuratura zabezpieczyła nagranie z monitoringu.

50-letni mężczyzna wpadł do szybu R-9 kopalni ZG Rudna, spadając na głębokość 1118 metrów. Ratownikom udało się wydobyć ciało po siedmiu godzinach. Tego samego dnia w Polkowicach, 23-letni mechanik naprawiał samochód, podniesiony na specjalistycznym podnośniku. W pewnym momencie pojazd zerwał się z podnośnika i przygniótł mężczyznę. 23-latek najpierw trafił do lubińskiego szpitala, potem do lecznicy w Legnicy. Niestety po kilku dniach walki o życie, młody mężczyzna zmarł.

 

 

 



Reklama


Reklama