Wójt: Lokal jest w porządku, a rodzina trudna




Reklama


Reklama


7-osobowa rodzina z Gniewomierza koło Legnicy może już wrócić do swojego nowego mieszkania socjalnego. Jak już informowaliśmy, wczoraj małżeństwo z 5 dzieci w nowym lokalu było zaledwie pół godziny, bo kiedy rozpalono w piecu, w mieszkaniu zrobiło się gęsto od dymu. Pogotowie ratunkowe zdecydowało, że rodzinę trzeba przewieźć do szpitala. Tu, na szczęście okazało się, że nikomu nic się nie stało. Po zdarzeniu radni gminy Legnickie Pole zapowiedzieli, że zechcą skontrolować dokumenty, czy mieszkanie socjalne przeszło wszelkie odbiory techniczne, łącznie z kominiarskimi. Wójt gminy zapewnia, że przed zasiedleniem lokal przeszedł wszelkie odbiory, a powodem wczorajszego zadymienia była tzw. cofka, która zdarza się przy niskim ciśnieniu.


Zdaniem wójta gminy Henryka Babuśki, rodzina o której mowa jest dysfunkcyjna - codziennie pojawia się u nich pracownik socjalny, który namawia - jak mówi wójt - choćby do tego, by matka zgłosiła się z dziećmi do lekarza. Jak zapewnia gospodarz gminy - małżeństwu składano co najmniej kilka propozycji lokalowych, ale zawsze pojawiał się jakiś problem. Po to gmina kupiła mieszkanie w Gniewomierzu, by w reszcie potrzeby lokalowe ciągle rozwijającej się rodziny zaspokoić.

Niektórzy radni gminy zapowiadają, że będą domagać się, by przegląd kominiarski powtórzono.

Zobacz także: Radni Legnickiego Pola: Mogło dojść do narażenia życia!

Rodzina z pięciorgiem dzieci trafiła do szpitala z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla 



 



Reklama


Reklama