Nie poszedł do więzienia




Reklama


Reklama


"Liczę się z tym, że ktoś zapuka do mych drzwi" - mówi Piotr Borodacz z legnickiej Endecji, który dziś miał się stawić we Wrocławiu w areszcie. Przypomnijmy, legniczanin na mocy prawomocnego wyroku sądu (który zapadł zaocznie), ma trafić na 3 dni do więzienia za odpalenie świec dymnych podczas happeningu zorganizowanego w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. 




Reklama


Reklama