Jest koronawirus- nie ma wyroku za protest na torach




Reklama


Reklama


Miał być ogłoszony wyrok, było... zaskoczenie i dezorientacja. Mieszkańcy wsi Raszówka, którzy stanęli przed lubińskim sądem za głośny protest na torach, orzeczenia sądu nie poznali. Ze względu na epidemię koronawirusa przekroczone zostały terminy - od zakończenia procesu do ogłoszenia wyroku minęło więcej niż 2 tygodnie i sąd musi postępowanie rozpocząć od nowa. Po wyjściu z sali sądowej mieszkańcy Raszówki nie kryli zdziwienia


Przypomnijmy, mieszkańcy Raszówki protestowali na torach 8 czerwca ub. roku. Chcieli w ten sposób wywalczyć, by pociągi Kolei Dolnośląskich  na trasie Legnica- Lubin zatrzymywały się po drodze w okolicznych wioskach. Ostatecznie dopięli swego - Urząd Marszałkowski zdecydował, że pociągi na tej trasie będą sie zatrzymywać na przystankach kolejowych w Rzeszotarach, Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku. Oskarżonych w tej sprawie jest 21 osób. Wyrok prawdopodobnie zapadnie w sierpniu, ale konkretny termin nie został wyznaczony.



Reklama


Reklama