Sandacze, sumy, tołpygi, amury, karpie czy leszcze - wszystko wyginęło. Jeszcze kilkanaście godzin temu ryby próbowały wypływać na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza, którego brakowało im w wodzie. Dziś na brzegu można było zobaczyć ponad 2 tony martwych już ryb- od tych najmniejszych po 60-kilogramowe sumy, dochodzące nawet do 2 metrów długości.
Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin.
Dla wędkarzy to nie tylko cios finansowy, ale i wstrząsający widok. Tym bardziej, że to może być początek końca jeziora Koskowickiego, jeśli nie zostaną podjęte konkretne działania.
Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin.
Jeszcze dziś w godzinach popołudniowych ma pojawić się firma, które zabierze ryby do zakładu utylizacji.
Reklama
Reklama